Stwórz własne ozdoby wielkanocne. Jak wykonać zajączka z siana radzi pani Agnieszka Kasprzyk

Zbliża się Wielkanoc. Czas modlitwy i radości, ale także czas, gdy w szczególny sposób dekorujemy swoje domy ozdobami wielkanocnymi. Można je bez trudu zakupić, my jednak zachęcamy Was do ich samodzielnego wykonania.

Jak wykonać zajączka z siana radzi pani Agnieszka Kasprzyk z Huciska. Zapraszamy na rozmowę.

Już od progu Pani domu widać rękę artysty. Dom jest udekorowany pięknym rękodziełem. Proszę nam opowiedzieć o swoich pasjach.

AK: Faktycznie, w moim domu znajduje się wiele rzeczy wykonanych przeze mnie własnoręcznie. Zauważają je zazwyczaj osoby, które odwiedzają mnie po raz pierwszy i są tym bardzo mile zaskoczone. Sama nie wiem, kiedy zdążyłam zrobić wszystkie te ozdoby. Czas tak szybko biegnie. Pamiętam, że już w szkole podstawowej robiłam bukiety z suchych kwiatów dla mojej mamy. Od tamtej pory, gdy tylko mam chwilę wolnego czasu, od razu zabieram się do tworzenia czegoś nowego. Jestem typowym samoukiem, nie lubię jednak ograniczać się do podpowiedzi z Internetu. Mam własne wizje, w jaki sposób wykonać daną dekorację. Często udaje się zrobić coś z niczego, nawet rozbita donica może stać się inspiracją i zostać wykorzystana ponownie. Wykonując liczne ozdoby i „małe dzieła sztuki” nabrałam wprawy. Doszło do tego, że teraz sama chętnie radzę innym i organizuję warsztaty artystyczne. Zwykłe rzeczy, ozdobione metodą decoupage, nabierają innego znaczenia, są po prostu ładniejsze. A ja lubię otaczać się ładnymi rzeczami, tak już mam. Serwetniki, skrzyneczki na herbatę, cukierniczki, świeczniki, podkładki na stół, pojemniki na przyprawy a nawet zegary i obrazy – wszystkie te rzeczy ozdabiam na bieżąco, wtedy prezentują się znacznie lepiej. Jesień zazwyczaj spędzam wykonując choinki z wikliny i szyszek, stroiki bożonarodzeniowe, ozdoby oraz łańcuchy na choinkę. Przed Wielkanocą tworzę palmy, stroiki, jajka na szydełku. To jednak zające z sianka są moją ulubioną dekoracją.

Od czego najlepiej zacząć wykonanie zajączka z siana?

AK: Należy zacząć od przygotowania siana, powinno być miękkie a przede wszystkim pachnące. Potrzebne będą także grube nici, długie oraz krótkie wykałaczki, biały i czarny filc. Najtrudniejsze jest to, że każdy element wykonujemy osobno. Najpierw ściśle owijamy nicią 3 kulki z siana, które potem staną się nóżkami oraz ogonkiem zajączka. Oddzielnie wykonujemy z sianka korpus, czyli głowę połączoną z tułowiem, długie uszy oraz nos i wąsy. Poszczególne elementy łączymy wykałaczkami. Ja dla pewności przyklejam je także klejem na gorąco, podobnie jak robię to z oczami oraz zębami wyciętymi z filcu. Na zakończenie dekorujemy zajączka wstążką ozdobnie zawiązaną u szyi oraz kokardką między długimi uszami. Taki zajączek to piękna, pachnąca siankiem, dekoracja domu.

Co jest najtrudniejsze, Pani zdaniem, w tego rodzaju hobby?

AK: Mam głowę pełną pomysłów, ale czasem po prostu brakuje mi czasu, by je wszystkie zrealizować. To chyba jest najtrudniejsze w tym hobby. Nie ma problemu z dostępnością materiałów, ja przeważnie kupuję je na giełdzie, nawet sianko można tam zakupić. Zauważyłam, że ceny produktów także nieco wzrosły, moja pasja staje się więc coraz droższa, a przecież trzeba zakupić niezbędne drewniane skrzyneczki, kleje, pędzle, papier ścierny czy serwetki. Ale cóż, tak to już jest, że cena nie gra roli. Gdy tylko czas pozwala od razu robię jedną rzecz, choćby taką małą a w trakcie pracy już zastanawiam się, co wykonam następnym razem.

Czy rodzina podziela Pani pasje?

AK: Oczywiście, że tak. Domownicy widzą, że robię to co kocham i chętnie mi w tym pomagają. W trudniejszych pracach mogę liczyć na pomoc męża „złotej rączki”, który wycina elementy z drewna. Moje hobby podziela zwłaszcza mój najmłodszy syn. Pomógł w wykonaniu oraz sprzedaży wiązanek na cmentarz, robi także ładne kwiaty z bibuły. Widać, że odziedziczył po mnie ten nietypowy talent, bo wykonywanie ładnych rzeczy przychodzi mu z łatwością, co mnie bardzo cieszy. Z pomocą najbliższych udaje się zrobić wiele rzeczy. Moje małe dzieła sztuki często stają się więc prezentem na imieniny, urodziny oraz imprezy okolicznościowe moich znajomych. Ostatnio na przykład z okazji 80-tych urodzin, najlepszym prezentem dla jubilata okazał się mój kosz, w którym znajdowało się 80 róż wykonanych z bibuły. Róże z bibuły różnią się od prawdziwych, bo kwitną bez przerwy już od 6 lat. Herbata przechowywana w pięknie udekorowanym pudełku, podobno także smakuje lepiej, a cukier z ozdobionej cukierniczki jest bardziej słodki. I właśnie dlatego to robię, chcę by ludzie otaczali się pięknymi rzeczami, mam nadzieję, że w ten sposób chociaż trochę ich życie także nabierze kolorowych i radosnych barw.

Dziękujemy za rozmowę.

 

Skip to content